top of page

Kiedy Ty i Twoja rodzina macie już dość a'la schabowego z kurczaka, i wzdryga Cie na samą myśl o panierowanym filecie - zrób coś na szybko. Te kotleciki robi się ekspresowo i miesza w jednej misce a przy okazji pozbędziesz się niewygodnych resztek z lodówki. Przepis który zaproponuję jest na 3. W smaku są na 5 albo i na 10! ..ale tym razem chodzi o proporcje. Oto co nam będzie potrzebne:

Głęboka miska (taka od ciasta) - to w niej wymieszamy składniki

  • 3 pojedyncze filety z kurczaka

  • 3 jaja

  • 3 łyżki mąki (u mnie lekko kopiaste)

  • 3 garście startego na tarce "buraczkowej' żółtego sera

  • 3 łyżki majonezu

  • przyprawy (tymianek, pieprz), sól tylko odrobinę, bo ser i majonez maja sporo soli w sobie

Filet kroimy w drobna kostkę, dodajemy pozostałe składniki i wszystko mieszamy łyżką. Na rozgrzany olej (około 0,5cm) nakładamy porcje masy (około 1 łyżki) i smażymy na średnim ogniu przez kilka minut. Ogień nie może być zbyt duży, żeby kotleciki nie spaliły się z wierzchu a nie pozostały surowe w środku. I to wszystko, można już próbować.

Świetnie smakują z ziemniakami i surówką, z bułką i liściem sałaty a ja uwielbiam je przegryzać bez niczego. Zapomniałam dodać, że z podanej porcji składników wychodzi bardzo spora ilość kotletów!! W zależności od wielkości wychodzi ich kilkanaście.

Jeżeli masz ochotę dodać do nich coś od siebie, to przepis jest niesamowicie "elastyczny",- posiekane w kosteczkę pieczarki lub czerwona papryka, kukurydza z puszki, itd itp. Nie daj się nudzie w kuchni i nie szukaj na siłe skomplikowanych przepisów. Proste nie znaczy mniej smaczne. Wypróbuj dzikuski :)

Smacznego!


Cieszę się, gdy mogę łączyć pracę ze swoją pasją. W czasie ferii lub wakacji organizuję zajęcia dla dzieci, w trakcie których poznajemy odległe kultury i kraje. Malowanki i suche fakty nie na długo pozostaną w pamięci ale własnoręcznie wykonany deser - to już inna sprawa :)


Miały być jedne - a powstał cały cykl. Zajęcia otrzymały roboczą nazwę "Słodki Smak Kultury" i tak już zostało.

W czasie jednych z nich udaliśmy się w podróż do Egiptu. Spośród różnych wykwintnych i tradycyjnych deserów, wybrałam właśnie ten. Muhallebi. Niezwykle prosty w wykonaniu a składniki możliwe do kupienia w każdym "sklepie osiedlowym". ..i tak już zostało - każdy następny deser był łatwy w wykonaniu, składniki nie były drogie a przede wszystkim łatwo dostępne.



  • 6 łyżek mąki kukurydzianej

  • 6 łyżek cukru (albo odpowiednia ilość ksylitolu)

  • 2 żółtka

  • 1 litr mleka

  • cukier waniliowy

....3/4 l mleka zagotowujemy. W tym czasie dokładnie mieszamy mąkę, cukier, żółtka i cukier waniliowy. Gdy mleko się zagotuje dodajemy naszą mieszaninę. Zagotowujemy ponownie cały czas mieszając by nie utworzyły się grudki. Gorący przelewamy do miseczek lub wylewamy na większy talerz. Ten przypominający "nasz" budyń deser można podawać posypany bakaliami, prażonymi migdałami, rodzynkami itp. Można polać miodem (lub syropem klonowym). Ja nie polewałam, bo był wystarczająco słodki ;) Jedliśmy go jak był jeszcze lekko ciepły i chyba taki smakował mi najbardziej - aczkolwiek po wystudzeniu tez był bardzo dobry :)


Szczerze zachęcam do takich kuchennych podróży szczególnie z dziećmi. Im więcej pokażemy im nowych smaków, tym więcej kiedyś same będą chciały poznać.


Smacznego! :)


sdfsdfsde

Typowe wigilijne danie. U mnie w domu pojawia się częściej niż od święta, z błahego powodu - bardzo lubimy kutię... mniam...


Jest zdrowa, smaczna, jako deser czy słodka przekąska,

Składniki "na oko", bo wtedy wychodzi najsmaczniejsza a w trakcie przygotowania można często próbować - byleby nie za często :)

Ziarno - najlepiej pszenica. Można kupić w niemal każdym sklepie osiedlowym pod nazwą "kutia",- jednak często jest już lekko przetworzona a ziarno pozbawione jest wierzchniej łuseczki. Ziarenka nie są złoto-brązowe tylko lekko szare. Jeżeli komuś to nie przeszkadza może gotować z takiej. Ma ona jeden plus - ziarno gotuje się znacznie szybciej. Producenci w opisie podają, że nie trzeba takiej moczyć kilka godzin - jednak... Jednak taka naturalna jest o niebo smaczniejsza!


Warto postarać się o taką np od znajomego gospodarza lub poszukać dobrej w warzywniaku czy na ryneczku...ale wracając do gotowania.

Szklankę takiej przebranej pszenicy zalewamy dużo większą ilością wody (2-3x większą) bo ziarna mocno pęcznieją. Zostawiamy na kilka godzin a najlepiej na noc. Rano gotujemy na wolnym ogniu, czasami mieszając. Można dodać łyżkę dobrego oleju lub masła. Nie solimy, bo pszenica twardnieje. Ugotowana ma być bardzo miękka, ziarno ma być napęczniałe i "rozpęknięte". Odstawiamy taką do lekkiego wystygnięcia. Zabieramy się do mieszania składników: Do ugotowanej pszenicy dodajemy ugotowany i zmielony mak (zwyczajny, nie jakiś tam z puszki) w ilości około 1/3 ilości pszenicy. Mieszając dodajemy miód, posiekane orzechy, migdały, rodzynki lub inne ulubione bakalie w ilości dowolnej. Dodajemy także do smaku aromat migdałowy (2-3 krople). Najsmaczniejsza jest z samym miodem, jednak można dosłodzić cukrem. W wersji fit można posłużyć się ksylitolem.


Jeżeli wolimy gęstą kutię zostawiamy tak jak jest, co niektórzy wolą nieco rzadszą i wtedy dodają śmietanki lub przegotowanej wody.

Od nas także zależy czy pszenicę po ugotowaniu odcedzimy czy pozostawimy w wodzie w której się gotowała. Na każdym etapie przygotowań można wprowadzać własne modyfikacje. To już w zasadzie wszystko, teraz kutia powinna trochę się przegryźć. Najlepsza po kilku godzinach ale równie pyszna jest dnia następnego - oczywiście przechowywana w lodówce.

Smacznego! :)

Anna

bottom of page